Zimy u nas w tym roku jak na lekarstwo. Trzeba było szukać jej w górach. Wyjazd do Białki Tatrzańskiej ku radości naszych dzieci obfitował w zabawy na śniegu, pierwsze kroki na nartach, sanki, zjazdy na torze i karuzelę z dmuchańców. Wszystko było doprawione dużą ilością lutowego słońca.
Zaplanowanie ferii w górach z dwójką małych dzieci, gdy tam na dworze panują minusowe temperatury, a w mieście atakują nas ciągle wirusy, nie należy do najłatwiejszych, ale nie jest niemożliwy. Okazuje się, że karmić piersią można także i w butach narciarskich.
A prawdziwa zima w górach rozkochuje w sobie nie tylko dzieci.