Nasza przygoda z modą, która wykracza poza mainstreamowe nurty, rozpoczęła się zupełnie przypadkiem, w niedługim czasie po tym, kiedy swoją pierwszą kolekcję wypuściła niszowa polska marka Kids on the Moon. Szukając niebanalnych prezentów na gwiazkę, wybrałam się na targi polskiego designu i choć pojechałam po zabawki, totalnie przepadłam w zupełnie innym temacie… Zauroczona wyjściem poza schematy i jakością materiałów, kupiłam synkowi pierwsze księżycowe spodnie z gwiazdą i bluzę z kotem. Cena nie mała, ale dla mnie hasło – mniej a lepiej, od tamtej pory pomaga w temacie mody i kieszeni. Spodnie Star po dwóch latach ciągłego użytkowania, rosnące wraz z dzieckiem, dzięki podwijanym nogawkom, w końcu zostały zdarte na kolanach przez kipiącego energią czterolatka. Bluza jest z nami do dziś, grzeje w jesienne i zimowe chłody i ma się nadal świetnie. Dziś marka rozwija się dalej, a każda nowa kolekcja zaskakuje swoją nową formą i w moim odczuciu zawsze stoi za nią jakieś przesłanie. Moon Safari podkreśla dusze dziecięcych wojowników.
Miki: spodenki/ bluzka Kids on the Moon/ tenisówki Citrouille et compagnie
Nika bluzka Kids on the Moon/ spodnie Mothercare/ kapelusik Sterntaler